Tusz Golden Rose Sexy Black Mascara - recenzja.

Hej, każdy kto śledzi mój blog wie, że maskary to moje uzależnienie, nie mam swoich stałych ulubieńców, ponieważ jest tyle nowości na rynku, że czuję się skuszona każdą z nich... I tak też dzisiaj recenzja kolejnego tuszu w mojej kolekcji, a mianowicie Golden Rose Sexy Black Mascara:) Co mnie zachęciło do kupna? Zgadnijcie...no pewnie, że piękne, różowe opakowanie:

Zaczynajmy, co obiecuje producent:

Golden Rose Sexy Black Mascara – nowy wymiar stylu....

Innowacyjna formuła tuszu ekstremalnie pogrubia i wydłuża rzęsy z każdym pociągnięciem. Elastyczna szczoteczka precyzyjnie je unosi i rozdziela, zapewniając perfekcyjny kształt każdej rzęsy. Specjalna formuła tuszu przeciwdziała powstawaniu grudek i sklejaniu się rzęs, dzięki czemu możemy kilkakrotnie aplikować tusz bez obawy o nieestetyczny wygląd rzęs. Wysoka zawartość pigmentów gwarantuje kolor głębokiej czerni. Efekt końcowy to maksymalnie pogrubione, wydłużone i uniesione rzęsy, które otworzą spojrzenie, a oczom dodadzą blasku i stylu !

<źródło> 

 

Moja opinia: 

Plusy:

- nie robi grudek,

- niska cena ok. 20 zł,

- silikonowa szczoteczka,

- nie kruszy się pod koniec dnia (ostatnie zdjęcie),

- głęboka czerń,

- może nie ekstremalnie, ale pogrubia i wydłuża,

- nie tworzy grudek.

Minusy:
- podkręcenia zbytniego nie zauważyłam, ale i tak zalotka jest potrzebna dla dobrego efektu,  
- czasem skleja rzęsy ze względu na kształt szczoteczki, trzeba się po prostu z nią oswoić i za każdym kolejnym razem jest lepiej:)


Moim zdaniem jest to bardzo dobry produkt za niską cenę.

Ocena: 4+/5


Efekt na rzęsach:

 

I co sądzicie? 
Używałyście?